Cierniowa mitra - 30. rocznica śmierci sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego

Po latach Sandomierz i Radom znów stały się sobie bardzo bliskie. dokonało się to za sprawą modlitwy o beatyfikację bp. Piotra.

W bazylice katedralnej w Sandomierzu, 6 listopada 2010 r., sprawowana była uroczysta celebracja w intencji beatyfikacji sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego. Wcześniej, 2 listopada, w sam dzień rocznicy śmierci, Mszę św. sprawowano w katedrze radomskiej.

- Trzeba przejść uliczkami Sandomierza i odgrzebać ślady sługi Bożego. Trzeba przejść drogami od domu biskupiego do seminarium i pójść drogą obok kościoła św. Jakuba, minąć dom księży seniorów i dojść do kościoła św. Pawła, pójść  ulubioną drogą spacerów bp. Piotra Gołębiowskiego - mówił w homilii w Sandomierzu bp Stefan Siczek. - On jest dla nas wszystkich nauczycielem życia. Jego drogi są dla nas drogami wzrastania ku świętości - dodał hierarcha.

Ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz wrócił do lat hitlerowskiej okupacji. - Ks. Piotr Gołębiowski, wówczas proboszcz parafii Baćkowice, zapisał się jako człowiek heroicznej odwagi. Zapamiętano, że szedł przez pole minowe jako pierwszy. Za nim szli parafianie. To dziś znak i zaproszenie. On nadal idzie jako pierwszy i zaprasza, byśmy szli jego śladami - mówił.

Bp Piotr Gołębiowski doświadczył wielu upokorzeń. Porwano go z domu biskupiego w czasie zmagań o jedność w parafii Wierzbica. Rzucano w niego kamieniami. Jako jedyny z grona Episkopatu Polski nie dostał paszportu, by wziąć udział w obradach II Soboru Watykańskiego. Władze komunistyczne nie zatwierdziły go jako ordynariusza - to wyliczanie może mieć jeszcze wiele punktów.

- To był biskup, którego krzywdzono i który umiał przebaczać - mówił w dniu pogrzebu kard. Franciszek Macharski. A na uroczystość pogrzebową do Sandomierza przyszedł telegram od Jana Pawła II. "Ze wzruszeniem wspominam tego dobrego i nieustraszonego pasterza Kościoła sandomierskiego, który z taką wiarą i miłością oddał się bez reszty na służbę Ewangelii, nie bacząc na trudności i cierpienia" - pisał Ojciec Święty.

Trzydzieści lat temu nad trumną pasterza przemawiał sufragan sandomierski bp Walenty Wójcik. Podsumowując jego dokonania i przeciwności, z którymi przyszło mu się zmagać, mówił: - Gdy nadeszły trudne chwile, mitra biskupa stała się wkrótce dla niego cierniową.

Pięć lat po śmierci bp. Piotra Gołębiowskiego jego następca bp Edward Materski rozpoczął proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym. Dziś na Watykanie trwa przygotowywanie dokumentu, tzw. Positio, który będzie ważnym krokiem do wyniesienia go na ołtarze.

W: Ks. Zbigniew Niemirski, Ave Gość Radomski, 14 listopada 2010, s. VI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz