Wędrówki drogami życia Sługi Bożego - 19 października 1924 r.


Prymicje wśród swoich w Jedlińsku



Tydzień po święceniach

Po przyjętych w dniu 12 października 1924 r. święceniach kapłańskich, ks. Piotr Gołębiowski celebrował Mszę świętą prymicyjną w swej rodzinnej parafii w Jedlińsku. Przez 56 lat swego kapłaństwa Sługa Boży celebrował Msze święte – od prymicyjnej aż po tę ostatnią, której nie zakończył, w dniu śmierci.

Uroczystość prymicji w Jedlińsku, odbyła się w następną niedzielę po święceniach, 19 października 1924 r. Wierni wypełnili miejscową świątynię i plac przed nią. Prymicjantowi towarzyszył miejscowy proboszcz – ks. Franciszek Góralski, a kazanie prymicyjne wygłosił gimnazjalny prefekt neoprezbitera – ks. Bronisław Ekiert.


Dlaczego ci księża byli mu bliscy?

Obydwu kapłanów ks. Piotr Gołębiowski darzył szacunkiem. Bez wątpienia mieli oni znaczący wpływ na jego drogę powołania do kapłaństwa. Ważnym więc pozostaje pytanie o cechy charakteru i posługi, które dostrzegał w tych dwóch postaciach. Po latach bp Piotr Gołębiowski w następujący sposób wspominał proboszcza swej rodzinnej parafii: 
„W Jedlińsku śp. Ks. Fran[ciszek] Góralski przeprowadził szereg ważnych prac, wykończył budowę plebanii, zajął się gruntownym remontem kościoła, zdobiąc jego wnętrze piękną malaturą, urządził według przepisów liturgicznych wielki ołtarz i zatroszczył się o jego  konsekrację w 1931 r. Stale kompletował utensylia w kościele, w zakrystii. W duszpasterstwie odznaczał się dużym poczuciem odpowiedzialności za stan duchowy powierzonej mu parafii i nieprzeciętną nadobowiązkowością. Budował parafian powagą, z jaką odprawiał obrzędy religijne, stosując się ściśle do przepisów liturgicznych Kościoła”.
(Kronika Diecezji Sandomierskiej 51(1958) nr 6, s. 191-192)
Z kolei wspominając swego nauczyciela i kaznodzieję prymicyjnego, bp Piotr Gołębiowski pisał:
„Ks. Bronisław Ekiert należał do nieprzeciętnych i bardzo popularnych postaci w szeregach duchowieństwa diecezji Sandomierskiej. Cechowała go systematyczność i gorliwość w pełnieniu obowiązków na powierzonych mu stanowiskach. Treścią jego życia była praca nauczycielska i wychowawcza nad młodzieżą, którą rozumiał i darzył zawsze ojcowskim sercem. Był dumny, że z licznego grona jego uczniów ponad 50-ciu zostało kapłanami. Żywił bardzo głęboki szacunek dla godności kapłańskiej u siebie i u drugich”.
(Kronika Diecezji Sandomierskiej 52(1959) nr 7-8, s. 236-237)
Myśli noszone w sercu

Trudno wniknąć w przeżycia ks. Piotra Gołębiowskiego, prymicjanta z 1924 r. Niemniej warto wczytać się w słowa, które on sam – po ponad dwudziestu latach – kierował do prymicjanta:

„Bierzemy dziś udział w radosnej uroczystości prymicyjnej, gdy nowo wyświęcony kapłan po raz pierwszy przystępuje do ołtarza Bożego, aby na nim złożyć Ojcu Przedwiecznemu  Najświętszą i Niepokalaną Ofiarę. Cieszysz się, młody kapłanie, że z pomocą Bożą osiągnąłeś swój cel, jaki przyświecał ci w życiu od chwili, gdy usłyszałeś głos wezwania Chrystusowego: «Pójdź za mną!». Słusznie radujesz się, rodzino prymicjanta, bo dając społeczeństwu kapłana, dobrze zasługujesz się Kościołowi św[iętemu] i Ojczyźnie. Rozumiemy radości tutejszej parafii, a zwłaszcza jej duszpasterza, bo kapłan, który spośród was pochodzi, teraz swymi modłami będzie wam sprowadzał z nieba obfite błogosławieństwo Boże. […]
Księże Prymicjancie, rozpoczynasz pielgrzymkę życia kapłańskiego, jako pośrednik ludzi przed Bogiem. Niech na tej drodze towarzyszy ci zawsze błogosławieństwo Boże! «Niechaj ci Pan ześle pomoc ze świątyni, a z Syjonu niechaj cię broni… Niechaj wypełni Pan wszystkie prośby twoje» (Ps 19). Niepokalana Pośredniczka łask wszystkich, Matka Najwyższego Kapłana i Królowa duchowieństwa niechaj niesie ci pomoc nieustającą w trudach kapłańskich i niech ci będzie niezawodną nadzieją wiekuistej zapłaty”.
(Współczesna Ambona, 2(1947), s. 388-389, 392)
Powrót do Rzymu i do książek

Po wakacjach, w czasie których ks. Piotr Gołębiowski przyjął święcenia kapłańskie i celebrował swe prymicje, powrócił on do Rzymu, by kontynuował rozpoczęte rok wcześniej studia...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz