15 października (wtorek)
I.
Modlitwa Jezusa w Ogrójcu
„W
zjednoczeniu z Jezusem Zbawicielem zanośmy przed Oblicze Boże modlitwy
zadośćuczynienia za grzechy własne i bliźnich” (Sł. B. bp P. Gołębiowski).
Biskupie Piotrze, który
wierny byłeś żarliwej modlitwie, przyczyń się za nami!
II.
Biczowanie Jezusa
„Maryja
współczuje z cierpiącym Jezusem, jako najlepsza matka, miłująca swe dziecię,
które jest zarazem Synem Bożym. Boleje nad złością ludzi, którzy dopuścili się
straszliwej zbrodni bogobójstwa. Cierpi na myśl o niewdzięczności tych, którzy
w przyszłości zamkną swe dusze przed owocami Krwi Chrystusowej” (Sł. B. bp P.
Gołębiowski).
Biskupie Piotrze, który
z bólem przeżywałeś obojętność ludzi na dar miłości Boga, przyczyń się za nami!
III.
Cierniem ukoronowanie Jezusa
„Uświadamiamy
sobie ogrom cierpień, jakie przeżywał dla nas Jezus, Mąż Boleści. Wnikamy w
uczucia Jego Najświętszego Serca, wypełnionego po brzegi smutkiem, bólem,
goryczą. I stajemy wobec niepojętej tajemnicy miłości” (Sł. B. bp P.
Gołębiowski).
Biskupie Piotrze, który
swe cierpienia łączyłeś z cierpiącym Chrystusem, przyczyń się za nami!
IV.
Dźwiganie krzyża na Kalwarię
„Jezusa
– Maryja nosiła w swym przeczystym łonie. Karmiła mlekiem dziewiczych piersi.
Tuliła do swego Niepokalanego Serca. Obsypywała pieszczotami. Wychowywała w
zaciszu nazaretańskiego domu. Z Jezusem dzieliła radości i smutki. Towarzyszyła
Mu w drodze na Kalwarię. Brała udział w Jego męce. Głęboko, jak nikt inny,
przeżywała poniżenie i żałobę Wielkiego Piątku” (Sł. B. bp P. Gołębiowski).
Biskupie Piotrze, który
– na wzór Maryi – dzieliłeś z Chrystusem swe radości i smutki, przyczyń się za
nami!
V.
Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa
„Maryja
najściślej zjednoczona z Jezusem trwa w odwiecznej nieprzyjaźni z szatanem i odnosi
nad nim zwycięstwo. Szczytem tego zwycięstwa jest ofiara złożona przez Jezusa
Chrystusa na krzyżu, przy bliskim i głębokim udziale Maryi, Matki Bolesnej”
(Sł. B. bp P. Gołębiowski).
Biskupie Piotrze, który
przez całe swe życie doświadczałeś pomocy Maryi – Matki Boga i ludzi, przyczyń
się za nami!
Przez
wstawiennictwo Sługi Bożego Bp. Piotra Gołębiowskiego pomódlmy się dziś w
następujących intencjach:
- Proszę o uzdrowienie mojego taty
Mieczysława.
- Proszę o łaskę zdrowia dla Janusza.
- Proszę o błogosławieństwo Boże w
mojej rodzinie.
- Proszę o modlitwę w intencji
nawrócenia, przemiany serca i życia, odcięcia korzeni zła, zniewolenia w życiu
męża Adama. Proszę o światło Ducha Świętego dla Adama.
- Matko Boża, proszę Cię o zgodę i
pojednanie w naszej rodzinie. Wlej w nasze serca miłość pokój i zgodę. Kocham
Cię Maryjo!!!
- Bardzo proszę o modlitwę w intencji
mego synka Amirka: o zdrowie i potrzebne dla niego łaski.
- O potrzebne łaski dla Agnieszki.
- O miłosierdzie Boże dla pewnej
osoby.
- O nawrócenie Czarka.
Panie
Jezu Chryste, Najwyższy Pasterzu, Ty powołałeś Biskupa Piotra do służby
kapłańskiej i wprowadziłeś go do grona następców Apostołów. Dziękujemy Ci za jego
żarliwość o świętość i jedność Kościoła. Pomóż nam naśladować jego bezgraniczne
zawierzenie, ofiarną służbę i synowskie oddanie Twojej Matce. Racz wynieść go
na ołtarze, aby te cnoty zajaśniały dzisiejszemu Kościołowi i jego pasterzom.
Udziel
nam, za jego przyczyną, zgodnie z Twoją wolą, tej łaski, o którą pokornie
prosimy…
(Wiadomości o łaskach
otrzymanych za wstawiennictwem Sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego prosimy
przesyłać na adres: Kuria Diecezji Radomskiej, ul. Malczewskiego 1, 26-600
Radom, postulator.radom@wp.pl).
Jego
codziennością były uczynki miłosierdzia
Ostatni etap wojny dla mieszkańców
Baćkowic wiązał się z koniecznością opuszczenia rodzinnej miejscowości. Niemcy
bowiem, we wrześniu 1944 r., wysiedlili wszystkich przebywających na plebanii i
kazali im schronić się w pobliskim lesie. Ks. Piotr Gołębiowski wraz ze swymi
domownikami znalazł schronienie na plebanii w sąsiedniej Mominie. Co prawda
proponowano mu lepsze warunki w Starachowicach, jednak odmówił, twierdząc, że
chce być jak najbliżej swej parafii, by móc do niej wrócić, gdy tylko pojawi
się taka możliwość. W Mominie, w każdą niedzielę, po sumie, spotykał się ze
swymi parafianami. Dodawał im otuchy, wlewał w serca nadzieję, pocieszał i
pomagał w zdobyciu artykułów żywnościowych. Oni zaś rozumieli, że swemu
proboszczowi zawdzięczali przeżycie. Tak więc Leokadia Krowińska wspominała:
„Gdy miałam 8 lat, tata został wywieziony na roboty do Niemiec. Zostałam z mamą
i trojgiem rodzeństwa. Zaopiekował się nami ks. proboszcz Gołębiowski, a
byliśmy bardzo biedni; dbał, żebyśmy mieli co zjeść. Gdy zachorowałam ciężko i
nawet lekarz powiedział mamie, że mój stan jest beznadziejny, przeżyłam dzięki
księdzu proboszczowi. Był on bardzo dobry; narażał swoje życie spiesząc z Panem
Jezusem do rannych, pomagał potrzebującym, wszystkim dodawał otuchy… Przeżyłam
wojnę tylko dzięki niemu”.
Z Mominy udawał się pieszo do
oddalonego o około 12 km
Opatowa, by odwiedzać chorych w tamtejszym szpitalu. Niósł pomoc cierpiącym i
niedostrzegającym już sensu życia. Jeden z mieszkańców Olszownicy, Władysław
Firmant, wspominał: „30 sierpnia 1944 r. pocisk, który wpadł do schronu, zabił
mego ojca, brata i bratową, a mnie urwał lewą nogę. Przewieziono mnie do
szpitala w Opatowie, gdzie leżało dużo rannych z naszej parafii. Nie
wyobrażałem sobie dalszego życia, rozpaczałem… Przed świętami Bożego
Narodzenia, mimo ognia frontowego, przyszedł nas odwiedzić będący na wygnaniu w
Mominie ks. proboszcz Gołębiowski. Gdy podszedł do mnie, zacząłem bardzo
płakać… Jego słowa, modlitwa, spowiedź, życzliwość… pomogły mi wszystko
przetrwać. Te odwiedziny w szpitalu 16 grudnia 1944 r. sprawiły, że żyję i dziś
czuję się szczęśliwy”. Z kolei Henryk Czerwik wspominał: „Po wyzwoleniu w 1945
r. mój brat Tadeusz i jego dwóch kolegów rozbierali pocisk; nastąpił wybuch…
Brat miał obydwie nogi urwane. Mamusia poszła do ks. Gołębiowskiego z prośbą,
żeby przyszedł i wyspowiadał go… Ksiądz wziął ze sobą różaniec, poszedł do
kościoła po Pana Jezusa i wyruszyli z mamą w sześciokilometrową podróż przez
zaminowany teren. Droga była błotnista, robiło się ciemno. Przyszli szczęśliwie.
Ksiądz skończył spowiedź brata, a tu przychodzi z płaczem Staniek Stanisław, że
jego syn jest ciężko ranny. Trzeba było iść jeszcze ze cztery kilometry. Ks.
proboszcz Gołębiowski rozłamał Hostię, udzielił Komunii świętej bratu i wybrał
się do Stańków. Gdy mój tato chciał księdza odprowadzić, pokazał różaniec i
powiedział: «Mam przewodnika, wy zostańcie przy dziecku»”.
Po przejściu frontu na zachód, 15
stycznia 1945 r. ks. Piotr Gołębiowski z różańcem w ręku i laską wyruszył w
drogę powrotną do Baćkowic. Stał się też przewodnikiem dla parafian, którzy
wracali do swej parafii. Prowadząc ich przez zaminowane pole pouczał i
zachęcał: „Chodźcie za mną”, „Wstępujcie w moje ślady”, „Idźcie po moich
śladach”…
Sługa Boży bp Piotr
Gołębiowski zachęca nas dzisiaj: „Módlmy się, abyśmy mieli dość siły do
postępowania śladami Świętych na drodze miłości Pana Boga i ludzi”. Prośmy
teraz w ciszy dobrego Boga, abyśmy nigdy nie zagubili drogi prowadzącej do
zbawienia.
Codziennie możesz
przesłać ważne dla Ciebie intencje.
Będziemy razem polecać
je Panu Bogu
za wstawiennictwem Sługi
Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego.
Możesz wpisać je jako
komentarze na www.bppiotr.pl
lub przesłać je na
adres: postulator.radom@wp.pl.
Proszę o modlitwę za mnie, o wyleczenie z depresji i nerwicy
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę o zdrowie dla Marii, i Leonka
OdpowiedzUsuńZa Krzysztofa i Tomka, o potrzebne łaski
OdpowiedzUsuńProszę o błogosławieństwo Boże w mojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńProszę o uzdrowienie mojego taty Mieczysława.
OdpowiedzUsuńProszę o łaskę zdrowia dla Janusza.
OdpowiedzUsuń